niedziela, 25 lutego 2018

Opowiadanie (1) - Początek podróży

Piszę to opowiadanie ze względu na zagubienie.
Czegoś brakuje mi w życiu. Chciałbym chyba zrobić coś szalonego jak przefarbowanie włosów, zrobienie kolczyka czy czegoś młodzieżowego.
 
(Trans, który zainspirował mnie swoim wyglądem)
Brakuje mi czegoś szalonego, mimo że oceniam teraz swoje życie na bardzo szczęśliwe. Spełniam się w pasjach takich jak zwierzęta. Hoduję gekony płaczące, mam szczura z adopcji i ślimaki gatunku achatina achatina, które bardzo kocham. Do tego mam pudło dla karaczanów madagaskarskich, które olbrzymio mnie fascynują.
Jestem też dumny ze swojego współczucia. Odebrałem dziś od pewnej kobiety cztery sztuki pyszczaków nie do końca znanego mi gatunku.
Owa kobieta przyszła dziś na mojej zmianie do sklepu i chciała nam oddać owe ryby. Z racji jednak, że pyszczaki to bardzo agresywne ryby, a my nie mieliśmy wolnego zbiornika musieliśmy odmówić. Już wtedy z poczucia strachu o nie i ich życie chciałem je przyjąć. Natomiast wstrzymałem się wpierw, gdyż nie mam za bardzo warunków na akwarium, a miałem nadzieję, że wyżej wspomniana kobieta zabierze je na inny sklep i tam odda komuś, kto będzie mógł je przyjąć.
Tak się niestety nie stało. Kobieta narzekała, że ich nie chce i nie będzie z nimi nigdzie jeździć, po czym wyszła ze sklepu i do pierwszego kosza, znajdującego się naprzeciw wyjścia z naszego sklepu, wyrzuciła słój z nimi.
Jej koleżanka zaczęła jej tłumaczyć, że tak nie można.
Nie muszę chyba mówić, że serce w tamtym momencie mi zamarło. Moje ciało ogarnął strach, że słój musiał się roztłuc, a owym rybom stała się krzywda. Bardzo bałem się o nie i od razu poczucie odpowiedzialności zmusiło mnie do wyjścia ze sklepu. Pamiętam, że powiedziałem, że jeśli one mają wylądować w koszu to ja w takim razie je wezmę, a koleżanka tej kobiety wręczyła mi słój z rybkami.
Strasznie mi przykro, bo z widzenia znam tę kobietę, i wiem że nie jest osobą, która najlepiej dba o zwierzęta, ale to zdarzenie doszczętnie mną wstrząsnęło.
Najpewniej, kiedy je kupowała, dostała informację o temperamencie tych ryb, jednak to nie poskutkowało, bo przecież ryba ładnie wygląda... teraz przyszło mi je kochać.
Trzymam je w faunaboxie, ale mam zamiar w ciągu bliskiego czasu zaopatrzyć się w akwarium, grzałkę i filtr, aby miały szansę przeżyć, gdyż zżyłem się już z nimi i nie chcę ich oddawać i żegnać się z ich historią. Aby mieć pewność, że będzie z nimi w porządku.
Specjalnie dla nich wybrałem sporo wody z naszych awkarii, aby miały część ustabilizowanej wody.
Będę się starał, aby było im dobrze.